piątek, 31 grudnia 2010

Co dostałam, co wysłałam.

Na koniec roku o prezentach będzie.

Zapisałam się na wymianę kartkową u Titanii. Moja pierwsza wymiana jakby co:-)
I w grudniu zaczęły przychodzić do mnie kartki cudnej urody:



A kartki dostałam od:
Paulisii z Craftowych Pasji
Domci z Radosnej Twórczości Domci
Bożenki z Rękodzieła Artystycznego
Minimyszy z Minimyszowysz "Straszydełek"
Seagirl z Kocham Magnolię

Dziewczyny, bardzo Wam dziękuje!:-)

A co poleciało ode mnie?

Ano, znane już Wam pięcioraczki powłaziły na kartki...




I jeszcze na koniec prezent jaki dostałam. Piękne, frywolitkowe gwiazdki choinkowe:
od Orin oczywiście:-) Dzięki raz jeszcze!!!


Zdjęcie podprowadzone z bloga autorki.

Dostałam jeszcze mikroskopije czarne gwiazdki, które będą przerobione na kolczyki, ale jeszcze nie zostały sfotografowane.

środa, 29 grudnia 2010

Ice Blossom by Just Nan cz. 5

Witajcie po Świętach:-)

Moje ambitne plany robótkowe jak zwykle szlag trafił... Najpierw, jak co roku, okazało się, że ktoś mi ukradł tydzień co najmniej i święta były o wieeeele za wcześnie, potem wleciało jeszcze nieplanowane zamówienie, święta przeleżałam w towarzystwie pani temperatury i koniec końców skarpeta leży nieskończona, a już jej naprawdę niewiele brakuje...

Skończyłam za to Ice Blossom i to nawet przed Światami, zdjęcia nawet jej zrobiłam... tylko obrobić ich i wstawić nie było kiedy...

Uwaga, uwaga oto ona, już bez gustownych niebieskich kwadracików:




całkiem nieźle wyszło, choć na dzień dzisiejszy wzięłabym trochę ciemniejszą kanwę i o trochę większych oczkach, na końcu okazało się, że nie mam tak malutkich koralików, które posowałyby do kanwy 18 i nie przytłaczały wzoru. Ostatecznie zmieniła kolor koralików (w oryginale są przezroczyste, białe i perłowe) na brązowe i zmniejszyłam ich ilość więcej niż o połowę, żeby nie zagłuszyły wzoru.
Oto efekt:

sobota, 18 grudnia 2010

UFOk nad UFOkami

Zaczęłam go 100 lat temu... Nawet się nie przyznam kiedy naprawdę bo wstyd:-) Ale czas kończyć!

Skarpetki na świąteczne prezenty dla moich dzieci.

Utknęłam na takim etapie:




Czyli obiektywnie rzecz biorąc wyszywania nie zostało zbyt dużo... ze 4 -5 wieczorów i powinnam skończyć czyli jak dobrze pójdzie powinnam się wyrobić przed świętami...
Tak więc proszę o doping:-)

W granatowej zostało troszkę krzyżyków i backstitche:




W misiowej część choinki i misiów:



Czyli włączam "Dr. Who" i lecę wyszywać:-)

środa, 15 grudnia 2010

Filcowane warsztaty

Różne rzeczy już Wam tutaj pokazywałam, ale takich jeszcze nie:-)


Ostatniej soboty spędziłam bardzo miłe kilka godzin u Sylwii z Pracowni Artystycznej.
Sylwia uczyła mnie filowania na mokro.
Jak dla mnie to zupełna nowości, nigdy wcześniej nie próbowałam filcowania, ani na mokro, ani na sucho. Nie wiem czemu zakodowałam sobie, że to strasznie skomplikowane jest... A okazało się zupełnie inaczej i od soboty jestem właścicielka fioletowego własnoręcznie ufilcowanego szalika!

No to po kolei:
najpierw mój przyszły szalik był puchatą stertą różnokolorowej czesanki (w tle mła pracowicie wyskubująca rzeczoną czesankę z motków):



potem pojawił się kwiatowy wzorek:



a potem w dużym skrócie to już woda, mydło, folia bąbelkowa i pudełko po czekoladkach:-)



od czasu do czasu Sylwia pozwalała mi zajrzeć pod folię, żeby sprawdzić czy już:-)


"już" trwało jakieś 3 godziny i tak oto powstało moje pierwsze filcowe dzieło:-)



Zdjęcia autorstwa Sylwii. Wielkie dzięki!:-)

sobota, 11 grudnia 2010

Ice Blossom by Just Nan cz. 4

Skończyłam już wyszywanie wszystkich krzyżyków. Teraz pozostały tylko koraliki.


zdjęcia paskudne, bo ciemno straszliwie a ten niebieski pisaczek strasznie niefotogeniczny jest:



Musicie mi na razie uwierzyć na słowo, że na żywo wygląda o wiele lepiej:


A ja siadam zaraz do przyszywania koralików.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Pięcioraczki.

Małe, kolorowe, skrzydlate:-)


Najpierw pojawił się maluch w czerwonej sukience:




potem w zielonej:




potem w niebieskiej w kropeczki:



potem w różowej w paseczki:



a na końcu najmniejszy w żółtej sukience:



A oto cała rodzina w komplecie:



Wszystkie aniołki pochodzą z tej strony: http://www.rucniprace.cz Jeśli dla kogoś pięć to mało, to jest ich tam więcej.

czwartek, 2 grudnia 2010

Wachlarz cz.7

Kolejna odsłona.

Przybywają kolejne czarne zakrętaski. Mimo tego, że wzór jest dość skomplikowany wyszywa się go bardzo przyjemnie, pod warunkiem, że ktoś nie ma urazu do backstitchy;-)




Jeszcze ze dwa miesiące i koniec. Chyba, że znów wypatrzę jakieś cudo do wyszywania:-)

niedziela, 28 listopada 2010

Ice Blossom by Just Nan cz. 3

Kolejna odsłona.
Jestem coraz bliżej końca.

Większość krzyżyków już wyszyłam:




Teraz wyszywam needlpointowe elementy:



A na koniec koraliki.

Jedno powiem: strasznie się toto fotografuje, zwłaszcza, kiedy słońca jak na lekarstwo...

środa, 24 listopada 2010

Dzisiaj znowu szydełkowo

Mój wielki obrus powraca:-)
I jestem na najlepszej drodze do skończenia.
Wielki wyszedł, nawet niezblokowany ma coś ze dwa metry w najszerszym miejscu.
Doszłam już do etapu, gdzie nie robi się pełnych okrążeń, ale wykańcza się osobno każdy ananasek (tzn we wzorze było inaczej, ale ja wymyśliłam sobie tak:-)).
Na razie mam zrobionych kilka, przede mną jeszcze coś ze 40, ale co tam, już prawie koniec...


niedziela, 21 listopada 2010

Zaproszenie do Magnoliowego Miasta


Magnoliowe Miasto
jest moim kolejnym kawałkiem Internetu. Innym niż to, nie ma tam opowieści o rzeczach tworzonych przeze mnie, są za to historie o mieście, w którym mieszkam, o tym co widzę co dzień, co mnie tu zadziwia, o moich fascynacjach fotografią, historią i ludźmi.





Tak więc: zapraszam do Magnoliowego Miasta! :-)

piątek, 19 listopada 2010

Przedstawiam Wam Pana Misia

Kilka miesięcy temu Bromba na swoim blogu ogłosiła akcję robienia misiów.
To właśnie z tego przepisu powstała Pan Miś. Ciężkie miał Pan Miś życie na samym początku, ponieważ baaaardzo długo musiał czekać na pozszywanie poszczególnych części. Ale cierpliwość została wynagrodzona i oto on we własnej osobie, mruga do Was zalotnie oczkiem:




Brązowy, z klapniętym uszkiem i niewielkiego wzrostu (10 cm), no Pan Miś po prostu:-)




Pan Miś ma jeszcze brata, Pana Zielonego, który po zszyciu (czekał na nie tak samo długo,jak Pan Miś) został uprowadzony i nie załapał sie na sesję fotograficzną.:-)

wtorek, 16 listopada 2010

Ice Blossom by Just Nan cz. 2

Ice Blossom odsłona druga:-)

Tak jak pisałam wcześniej, pozmieniałam trochę kolory, żeby pasowały do koloru Aidy i zmiana ta jak na razie wyszła na dobre. Teraz zastanawiam się czym zastąpić perłowego Kreinicka.

Na dzień dzisiejszy wygląda to tak:




Ciężko oddać kolor Aidy przez ten wściekle niebieski pisak, jakoś dziwnie mój aparat na niego reaguje i zdjęcia wychodzą jakieś takie zimne...


I Ice Blossom z bliska. Przede mną teraz jeszcze wyszycie needlepointowych motywów, które są w tym wzorze obok krzyżyków:

sobota, 13 listopada 2010

Czapka i mitenki

Kolejna moja próba z drutami.
Tym razem czapka i mitenki dla mojej córki. Rękawiczki wg takiego samego wzoru jak poprzednie, zmniejszyłam tylko trochę ilość rzędów i oczek, żeby pasowały na chude rączki 9-cio latki. Czapka to całkowity freestyle, robiona na oko o dopasowywana na bieżąco. Wzór najprostszy z możliwych, trochę się nakombinowałam przy gubieniu oczek, ale metodą prób i błędów wyszło.


Młoda chodzi w komplecie od kilku dni do szkoły, więc chyba się podoba:-)





A tu czapka z bliska. Pojęcia nie mam czy w taki sposób powinno się gubić oczka. Podzieliłam ilość oczek przez 8 i w co drugim rzędzie przerabiałam razem po 2 oczka. Czy jakiś drutowy fachowiec może się w tym temacie wypowiedzieć? :-)


środa, 10 listopada 2010

A Promise of Mystery cz. 6

Zaległości, zaległości...
Do tyłu z tym projektem jestem straszliwie... Na blogu już przedostatnia część, a u mnie ledwo sierpień.
Wzięłam się wreszcie i wyszyłam:



Wróciłam do używanego wcześniej żółtego koloru:



A teraz siłą rozpędu zabieram się za następny miesiąc:-)

niedziela, 7 listopada 2010

Ice Blossom by Just Nan cz. 1

Na SALowym blogu dziewczyny już od dość dawna pokazują cuda. Czas najwyższy i na mnie, żeby dołączyć do zabawy.
Po długich poszukiwaniach i wielu dylematach zdecydowałam się na Ice Blossom by Just Nan.
W oryginale wygląda tak:




Obrazek koronkowy i pełen detali, a przy tym niezbyt duży: 100 na 100 krzyżyków.


W mojej wersji będzie na beżowej kanwie 18, kolor tkaniny "podciągnęłam" trochę gotując ją w kawie i utrwalając żelazkiem, dzięki temu ma ciepły odcień.





Wyszywa się szybko, kolorów tylko kilka, zastanawiam się tylko czy kolory z klucza (lawendowo - fioletowe, dobrane pod kolor tkaniny) zostawić takie jak są, czy zamienić je na brązy pasujące do mojej "kawowej" kanwy.


Na razie wyszywam kolorem białym:

czwartek, 4 listopada 2010

Princess Felicity cz. 3

Księżniczka skończona, docelowo ma być przerobiona na poduszkę, ale jak to zwykle u mnie, najpierw swoje musi odleżeć w pudle :-)

Wygląda tak:



A teraz z czystym sumieniem mogę się zabrać za Świąteczny SAL :-)



PS. Znów potrzebuję waszej pomocy:-) Na jednym z blogów widziałam jakieś 2-3 tyg temu okładkę jakiejś angielskiej gazety, TWOCS albo Cross Stitch Crazy, albo coś podobnego z tego wydawnictwa, na okładce były czerwono - białe hafty świąteczne, takie w stylu skandynawskim, kojarzycie może co to może być za gazeta, jaki nr? Bo ja gapa, od razu nie zapisałam sobie tego, a teraz diabeł ogonem nakrył i znaleźć tego nie mogę...

niedziela, 31 października 2010

Wachlarz cz. 6

Żeby nie było zbyt monotonnie, zmiana projektu:-)

Wróciłam do wachlarza. Wygląda tak:




dla urozmaicenia zaczęłam wyszywanie z drugiej strony.

W zbliżeniu wygląda tak:



to bez wątpienia jeden z najładniejszych projektów, które wyszywam/wyszywałam.

piątek, 22 października 2010

Princess Felicity cz. 2

Przybywa w tempie dość szybkim.




Mało kolorów, duże płaszczyzny do wypełnienia, od czasu do czasu lubię takie wzorki, zamiast mozolnego liczenia kolejnych krzyżyków i zmieniania koloru po raz setny.:-)

wtorek, 19 października 2010

Princess Felicity cz. 1

Teraz będzie słodko, czerwono i dziewczyńsko:-)


Powstaje taki oto hafcik z małą księżniczką Felicity. Na razie jest tyle:




PS. Na blogu pojawił się setny obserwator!:-) Jest mi bardzo miło, że do mnie zaglądacie!:-)


PS2. Zapisałam się na świąteczny SAL. I szukam wzoru do wyszywania... mam już kilka propozycji, ale może rzuciło się Wam w oczy coś zimowego / świątecznego / delikatnego / koronkowego / samplerowego ? Będę wdzięczna za jakieś podpowiedzi:-)

sobota, 16 października 2010

Zielone serduszko cz 3 i ostatnia

Uf, zdążyłam! wczoraj przed północą przyszyłam ostatnie koraliki i backstitche.

Mulinę z klucza (Light Effects 3852) zamieniłam na Antique Effects E436 w pięknym, delikatnym kolorze starego złota. Btw, czy ja już kiedyś pisałam, że nienawidzę metalizowanej muliny?;-) Jeśli tak, to podtrzymuję nadal to stwierdzenie...
Ale efekt muszę przyznać całkiem niezły...

Potem chwila niepewności (zniknie czy nie zniknie ten upiorny błękitny kolorek od pisaka? zniknął! bez tarcia, zapierania i innych cudów, miseczka zimnej wody i gotowe:-) )

Do obrazka pasowała idealnie ramka z kolorze starego złota:






i z bliska:




Cały obrazek jest mały, ramka ma 20 x 20cm, a wewnętrzny wymiar passepartout to 13,5 x 13,5 cm.

Mam nadzieję, że się spodoba.

środa, 13 października 2010

Świąteczny SAL 2010

Co to jest SAL?
W dużym skrócie świetna zabawa we wspólne wyszywanie.

Skąd wiem? Bo od podobnej zabawy zaczęło się prawie rok temu moje blogowanie.
W tym roku również zamierzam wyszywać w bardzo szacownym towarzystwie:-)

Po wszystkie szczegóły zapraszam tutaj: http://swiatecznysal2010.blogspot.com/

Teraz tylko pozostaje wybrać wzór, skompletować mulinę i kanwę i na dobre odzwyczaić się od snu:-)

niedziela, 10 października 2010

Zielone serduszko cz 2.

Teraz widać już zdecydowanie więcej:




Ślub za tydzień i wszystko wskazuje na to że chyba zdążę:-)

A wszystkich pytających o wzór odsyłam dwa posty niżej:-)

czwartek, 7 października 2010

Zielone serduszko cz1.

Sezon ślubny trwa na całego, za tydzień ślub kolejnej koleżanki:-)
Poszukiwany przeze mnie obrazek, o ten właśnie:




został odnaleziony bardzo szybko, dzięki czemu będzie prezentem dla kolejnej młodej pary.


Na razie niewiele i w mało widowiskowym białym kolorze:





Zainwestowałam w swoje hobby i kupiłam specjalny pisak do malowania na tkaninie, mam tylko nadzieję, że nie zrobi mi żadnego numery i rzeczywiści zejdzie pod wpływem wody...;-)

sobota, 2 października 2010

Wachlarz cz. 5

Tak ja na początku szło mi z wachlarzem błyskawicznie, tak potem przyhamowało.
Ale nie zapomniałam o nim. Pomalutku, pomalutku dłubię go sobie. Praca przyjemna, niemonotonna, zresztą zobaczcie sami:





Z bliska wygląda tak:



a na żywo jeszcze lepiej;-)



Ps. Szukam wzoru na poniższy obrazek. Czy jakaś dobra dusz posiada schemat i podzieli się ? będę bardzo wdzięczna:-)