niedziela, 17 lutego 2013

Kręcę sobie... :-)

No cóż, rozmowy i wizyty u Orin nie kończą się niczym dobrym...:-)  Zawsze wracam od Niej z postanowieniem, że muszę czegoś nowego spróbować... Tak, że siostra, dzisiejszy wpis to Twoja wina:-)

Zakupiłam młynek dziewiarski i mam wrażenie, że będzie w częstym użyciu.
Testuję włóczki, kordonki i co tam jeszcze się da wsadzić do młynka.

Młynkowy naszyjnik, numer 1: 


i z bliska:


Włóczka to przepiękny wielokolorowy turecki akryl Naska Premier Everyday Colorful, który w dotyku wcale nie przypomina akrylu: jest mięciutki, nie skrzypi, ma piękny połysk, cena również nie zwala z nóg.