Zakupiłam młynek dziewiarski i mam wrażenie, że będzie w częstym użyciu.
Testuję włóczki, kordonki i co tam jeszcze się da wsadzić do młynka.
Młynkowy naszyjnik, numer 1:
i z bliska:
Włóczka to przepiękny wielokolorowy turecki akryl Naska Premier Everyday Colorful, który w dotyku wcale nie przypomina akrylu: jest mięciutki, nie skrzypi, ma piękny połysk, cena również nie zwala z nóg.
oryginalny i śliczny!:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wyszedł, piękne kolory.
OdpowiedzUsuńNiesamowity, pierwszy raz widzę coś w tym stylu :)
OdpowiedzUsuńTo chyba jakaś nowa moda, bo dziś na blogu Eli z "Mój mały świat" też widziałam taki młynkowy naszyjnik :) Jest śliczny.
OdpowiedzUsuńśliczne ciepłe kolorki:) ... ja jestem po pierwszej próbie i teraz jestem na etapie przeglądam włóczek
OdpowiedzUsuńNo to żeś nakręciła, że ho ho :)) Super :))
OdpowiedzUsuńFajny i w świetnych kolorach:)
OdpowiedzUsuńbardzo pomyslowy:)
OdpowiedzUsuńZamotka cudna , u mnie włóczki czekają na młyneczek:)
OdpowiedzUsuńSuper jest! A u mnie reczna lalaeczka czeka na lepsze czasy.... :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!! Przede wszystkim kolory są piękne:)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor! Ostatnio coraz więcej słyszę o zamotkach :) Wiem, że są fajne młynki na korbkę. Ja ma laleczkę dziewiarską, ale słyszałam, że przy jej pomocy baaaaardzo powoli przybywa tego sznurka. Muszę chyba spróbować :)
OdpowiedzUsuńJaka wina? Toż to sama przyjemność :D U mnie właśnie włóczkowa posucha, bo nie mam czasu usiąść i zamówić, więc mogę tylko przebierać palcami. Kolorki śliczne. Muszę się rozejrzeć za tą włóczką w necie.
OdpowiedzUsuńAle zarąbisty!!!!Bardzo mi się podoba!!!! Sama bym taki nosiła!!!Fajny klimacik !!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog po odbiór wyróżnienia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!