czwartek, 24 listopada 2011

Rosewood Manor - Keys to the Kingdom cz 2

Bardzo Wam dziękuję za komentarze pod poprzednim wpisem!:-)



Zdopingowana słowami uznania mam już prawie połowę:-) Coś czuję, że szybko wykończę tego UFOka...

niedziela, 20 listopada 2011

Rosewood Manor - Keys to the Kingdom cz 1

Miała być Salowy obrazek, ale w kolejkę wepchnął się niedokończony UFOk...
Zaczęty jeszcze latem, teraz na fali wykańczania zaczętych robótek ma szansę na finisz.
W oryginale kilka kolorów, u mnie jeden, czarny, ale jakoś mi najbardziej tu pasuje:



Delikatne, koronkowe klucze i alfabet.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Myszowy SAL: Row of Sugar Plum Mice by June Armstrong cz.7

i ostatnia.
Myszy skończyłam:




Kolorki dobierane na oko, mulica DMC, wyszło całkiem całkiem. Jedyna moja modyfikacja to zmniejszenie odległości między myszami. Dzięki temu myszy zmieszczą się na poduszce dla mojej córki, która mam nadzieję powstanie niebawem. :-)

No, a teraz z czystym sercem mogę zacząć nowe rzeczy:-)

środa, 9 listopada 2011

Myszowy SAL: Row of Sugar Plum Mice by June Armstrong cz.6

Po kropkowanym przerywniku wracam do myszy.
Przedostatnia balerinka:




i wszystkie dotychczasowe panienki w (prawie) komplecie:


Link
Czas najwyższy kończyć tą pracę i zaczynać następną. Tym bardziej, że na Świątecznym SALu robota wre już od dawna, a ja mam na razie tylko wzór, tkaninę i nici wybrane...

wtorek, 1 listopada 2011

Zielone kropeczki krok po kroku

Od razu ostrzegam, zdjęć będzie dużo, ale to mój pierwszy tutek, więc chciałam, żeby wszystko było jak należy:-)

Sposób jaki tu opiszę nie jest moim pomysłem, podejrzałam go na kilku patchorkowych stronach, ale wg mnie ułatwia pracę i dla kogoś, kto lubi żeby się wszystko (no prawie wszystko:-)) zgadzało jest idealny.

Potrzebujecie:
- kwadraciki w ilości odpowiedniej do rozmiaru serwety jaką chcecie otrzymać, moje kwadraciki maja rozmiar 4,5 cm na 4,5, nie za małe, nie za duże, 84 sztuki, po 28 w każdym kolorze , po pozszywaniu całości kwadracikowa wstawka w serwecie ma 19 na 46 cm, przed zszyciem będzie sporo większa, pamiętajcie, że w tych 4,5 cm mieszczą się zapasu na szwy
- fliselina z klejem - ja użyłam zwykłej najcieńszej fliseliny ze sklepu i narysowałam na niej linie ołówkiem co 4,5 cm, ale wiem, ze w sklepach z akcesoriami do patchorku jest już gotowa, pokratkowana, ale minusem jest to, że jest 4 razy droższa niż zwykła


Na pokratkowanej fliselinie układacie swoje kwadraciki i przyklejacie je żelazkiem. Im dokładniej to zrobicie, tym łatwiej będzie potem szyć. Ja układałam fragment, przyklejałam go, a potem układałam następny i tak do końca partiami:



przyklejone kwadraciki składacie wzdłuż linii styku i szyjecie, ja szew rozcinam i rozprasowuję go na dwie strony, ale równie dobrze jeśli podklejona tkanina jest cienka można go zaprasować bez rozcina w jedną stronę:



po pozszywaniu wszystkich krawędzi wzdłuż waszej pracy, to damo trzeba zrobić z krawędziami w drugą stronę:



po rozprasowaniu wszystkich szwów wasza kwadracikowa wstawka będzie wyglądać tak: (zdjęcie jakieś krzywe wyszło, ale uwierzcie na słowo, że było prosto:-) )



a tak po prawej stronie:


Teraz doszyłam jeszcze dookoła zieloną ramkę (której narożniki u mnie schodzą się pod kątem 45 stopni, ale jak doszyjecie dookoła zwyczajnie paski, albo nie doszyjecie nic, też będzie ok:-)), podłożyłam tkaninę na spód, żeby ukryć szwy i obstębnowałam ją dookoła kwadracików. Tu zdjęcia nie będzie, bo umknęło mi podczas pracy, żeby też co cyknąć:-)


Teraz lamówka:
skrojona oczywiście ze skosu, tak się lepiej układa i łatwiej maskuje drobne niedoskonałości. Moja ma 4 cm szerokości.
Lamówkę przyszywam z prawej strony mojej serwety i będę ja przewracać na lewą. Można odwrotnie, ale mnie jest po prostu tak wygodniej.

Przyszywamy ją zaczynając mniej więcej od środka jednego z boków. Dlaczego? Ponieważ w ten sposób najłatwiej zrobić nie rzucające się w oczy łączenie. O takie:



Moja lamówka jest przyszywana na szerokość 1 cm



dlatego też kiedy potarłam do narożnika zakończyłam szycie 1 cm od brzegu:



Po co? Ano po to, żeby ułatwić sobie wykonanie narożników.
Moją lamówkę odginam pod kątem 45 stopni, o tak:


złożenie przytrzymuję palcem i układam lamówkę wzdłuż następnego boku w taki sposób, żeby wyrobić narożnik, powinna powstać taka zakładka jak na zdjęciu.
Dla ułatwienia przypięłam sobie szpilką miejsce od którego zacznę przyszywanie lamówki wzdłuż drugiego boku. 1 cm od brzegu, dokładnie w miejscu, gdzie skończyłam poprzedni szew.



Prawie gotowy narożnik wygląda tak:


a z lewej strony tak:


Teraz trzeba odwrócić lamówkę na drugą stronę i ją zaprasować. Zobaczycie, że narożnik sam się ułoży:


po zaprasowaniu lamówki na pół wyjdzie wam o właśnie tak wykończona prawa strona:


ułożenie lamówki po lewej stronie będzie równie proste:


Zostało już tylko podszycie lamówki po lewej stronie.
Ja zaprasowuję i przyszywam ręcznie ją, dzięki temu nie ma śladu po stębnowaniu z wierzchu.


I gotowe:-)


Prawda , że to nic trudnego?