Moje robótki bardzo rzadko związane są z konkretnymi porami roku czy świętami, nie biorę tez z zasady udziału w przeróżnych zabawach gdzie trzeba wyszyć coś w określonym czasie. Powód jest prosty:-) Nie lubię presji czasu przy robótkach. To moje hobby i ma być przyjemne:-)
Skąd taki wstęp?
Ano, z powodu królików... które rozpoczęłam w roku... 2011! tutaj dowód: klik.
No, nie miałam serca do tego haftu. Kilkakrotnie do niego wracałam, kilkakrotnie rzucałam w kąt. Postępy na blogu przestałam pokazywać w 2012 roku. Króliki zdecydowanie nie miały łatwego życia:-)
Ale o dziwo, w tym roku skończyły się same, nawet nie wiem kiedy.
Kolejno pojawiały się z każdej strony, potem dorobiłam zieloną trawkę i kolorowe kwiatki żeby nie było zbyt pusto.
Żeby króliki mogły stać się serwetką do świątecznego koszyczka dostały jeszcze szydełkową, białą koronkę.
Wzór całkowicie z głowy, powstawał na bieżąco, musiałam się trochę nakombinować, żeby wyszły symetryczne narożniki, bo len jest trochę nierówno tkany i żeby uzyskać kwadrat, musiał mieć różną liczne nitek w pionie i poziomie.
Wprawne oko zobaczy, że króliki na dwóch brzegach są trochę bardzie puszyste i przy kości, to właśnie zasługa nierównego lnu:-)
Zastanawiam się jaki jeszcze hafcik z zamierzchłej przeszłości wyciągnąć;-)
wtorek, 14 kwietnia 2015
niedziela, 29 marca 2015
Save the stitch by Elizabeth Almond - finał
Długo kazałam Wam czekać na ostateczną prezentację, ale mam nadzieję, że się nie zawiedziecie:-)
Oto moje Save the stitch w ostatniej odsłonie:
Zmieniłam troszeczkę w stosunku do ostatecznej wersji wzoru, wyszyałam dodatkowy rząd małych kwadracików na końcu haftu, tak żeby było bardziej symetrycznie i zrezygnowałam z ramki dookoła, jakoś mi się nie komponowała.
Haft wyszedł dość duży, na kanwie 18 ma wymiary 25 x 52 cm, na zdjęciu widać go oprawionego w ramkę z IKEA, o wymiarach 30 x 70 cm.
Wyszywa się go super, ale to wiecie, bo pisałam o tym przy każdym wpisie.
Schemat jest dokładny, dobrze opisany, kwadraciki nie są monotonne, oczywiście mam kilku swoich ulubieńców i pewnie jeszcze je wykorzystam przy różnych okazjach.
Jeśli ktoś się zdecyduje to schemat wciąż dostępny jest tutaj.
A ja chyba zdecyduję się na kolejny wzór tej autorki, Box of Delight wygląda bardzo zachęcająco:-)
Oto moje Save the stitch w ostatniej odsłonie:
Zmieniłam troszeczkę w stosunku do ostatecznej wersji wzoru, wyszyałam dodatkowy rząd małych kwadracików na końcu haftu, tak żeby było bardziej symetrycznie i zrezygnowałam z ramki dookoła, jakoś mi się nie komponowała.
Haft wyszedł dość duży, na kanwie 18 ma wymiary 25 x 52 cm, na zdjęciu widać go oprawionego w ramkę z IKEA, o wymiarach 30 x 70 cm.
Wyszywa się go super, ale to wiecie, bo pisałam o tym przy każdym wpisie.
Schemat jest dokładny, dobrze opisany, kwadraciki nie są monotonne, oczywiście mam kilku swoich ulubieńców i pewnie jeszcze je wykorzystam przy różnych okazjach.
Jeśli ktoś się zdecyduje to schemat wciąż dostępny jest tutaj.
A ja chyba zdecyduję się na kolejny wzór tej autorki, Box of Delight wygląda bardzo zachęcająco:-)
piątek, 6 lutego 2015
Save the stitch by Elizabeth Almond cz.18, 19, 20, 21
Zbliżam się do końca, zostało naprawdę niewiele, a szkoda, bo kolejne romby wyszywa się naprawdę bardzo przyjemnie:-)
Następna odsłona to już powinna być całość.
Czuję, że będzie mi bardzo brakować tego haftu... Nie natknęłyście się w sieci na podobne projekty? Może jacyś konkretni projektanci kojarzą wam się z takimi wzorami?
Następna odsłona to już powinna być całość.
Czuję, że będzie mi bardzo brakować tego haftu... Nie natknęłyście się w sieci na podobne projekty? Może jacyś konkretni projektanci kojarzą wam się z takimi wzorami?
niedziela, 18 stycznia 2015
HAE - The Gatekeeper - Sheila Wolk by Michelle Sayetta cz 3
Koguty skończone, czekają na obfocenie, blackwork już też na ukończeniu, ale piwerszy wpis w nowym roku będzie inny.
Pierwszy wpis będzie prawie archeologiczny. Mianowice odkopałam HAEda.
Pewnie niewiele osób pamięta w ogóle, że taki haft ma zaczęty. Ale mam... Rozpoczęty z wielkim entuzjazmem szybko wylądował w szufladzie. wracałam do niego co jakiś czas, pojawiały się nawe krzyżyki, ale szału nie było, znów lądował w szufladzie.
Przejrzałam bloga, żeby sprawdzić jak relacjonowałam postępy z jego powstawania i znalazłam tylko dwie notki, ostatnia z marca 2012
Haft wyglądał wtedy tak:
Od prawie miesiąca haft powrócił jednak do łask. Właśnie zaczęłam 7 stronę. Do końca jeszcze potwornie daleko, cały haft ma ich 30 .
I tak to wygląda na dzień dzisiejszy. Następne okazanie po dwóch kolejnych kartkach, mam nadzieję, że wcześniej niż za dwa lata;-)
Pierwszy wpis będzie prawie archeologiczny. Mianowice odkopałam HAEda.
Pewnie niewiele osób pamięta w ogóle, że taki haft ma zaczęty. Ale mam... Rozpoczęty z wielkim entuzjazmem szybko wylądował w szufladzie. wracałam do niego co jakiś czas, pojawiały się nawe krzyżyki, ale szału nie było, znów lądował w szufladzie.
Przejrzałam bloga, żeby sprawdzić jak relacjonowałam postępy z jego powstawania i znalazłam tylko dwie notki, ostatnia z marca 2012
Haft wyglądał wtedy tak:
Od prawie miesiąca haft powrócił jednak do łask. Właśnie zaczęłam 7 stronę. Do końca jeszcze potwornie daleko, cały haft ma ich 30 .
I tak to wygląda na dzień dzisiejszy. Następne okazanie po dwóch kolejnych kartkach, mam nadzieję, że wcześniej niż za dwa lata;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)