wtorek, 17 sierpnia 2010

By the fireside by Anchor cz 2

Jakoś się tu strasznie czarno biało zrobiło na blogu:-)

Ale nic na to na razie nie poradzę, blackworki wciągnęły mnie straszliwe, a cała kolorowa reszta leży rozgrzebana i czeka na lepsze czasy. Tak to już ze mną jest, ze wszystko robię falami, aż do obrzydzenia, po czym stwierdzam, że czas na zmianę techniki...

Jesteście więc w najbliższym czasie skazani na kolor czarny, no i odrobinę czerwonego;-)

Od okazania przybyło tyle:




Na razie wyszywam, jak długo to potrwa, tego najstarsi górale nie wiedzą!

5 komentarzy:

  1. Nie przejmuj się, najwyżej Twoje wnuki za Ciebie dokończą, jak już igły nie będziesz mogła w palcach utrzymać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne te Twoje hafty.... i nie przejmuj się tyloma pracami. Przynajmniej wiesz, że musisz długo żyć, aby wszystkie skończyć i zrealizować wszystkie plany ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. tak sie nagapiam na te Twoje blackworki (czy jest na to polskie slowo) i mi sie zaczyna marzyc, widzialam ostatnio flapperke wlasnie ta technika no niestety bez schematu

    kibicuje,
    ja konam nad stadem wilkow, ale beda wymeczone

    OdpowiedzUsuń
  4. i niech przybywa dalej. Zapowiada się pod górkę, ale potem jakie widoki...
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń