piątek, 20 kwietnia 2012

Wystawa Kraft 2012

No więc byłam... pierwszy raz, bo wcześniej zawsze okazywało się, że tego dnia jestem poza Katowicami.


Z kronikarskiego obowiązku:
data: 19 kwietnia 2012
miejsce: Spodek, Katowice


I szczerze mówiąc mam mieszane uczucia...
Bo po pierwsze, spodziewałam się czegoś większego, a po drugie braki ilościowe nadrabiały bardzo miłe panie na stoiskach.

Ale po kolei, nastawiłam się na oglądanie krzyżykowych prac i nowości, a tego było niewiele.
Za to były cud urody obrusy z haftem płaskim, które podziwiałam ze szczęką na podłodze:


idealne cieniowania i mnóstwo szczegółów:


a ta wiosenna łąka powaliła mnie na kolana:


Krzyżykowo dość skromnie, ale upatrzyłam sobie kilka wzorów, które wylądowały w mojej kolejce do wyhaftowania:

Riolosowy Klimt, poprzetykany drobniutkimi koralikami:


W katalogu Riolis, który dostałam jest jeszcze kilka wzorów wg obrazów tego malarza. Bardzo mi się podobają:-)

Oprócz tego samplery, do których mam straszna słabość:





Przy okazji zachwytów na tymi dwoma poniższymi, trafiłam na przepiękną scenę: starszy bardzo elegancki pan w typie poważnego biznesmena, najprawdopodobniej jakaś szycha w polskiego przedstawicielstwa DMC, tłumaczył z wielkim znawstwem innej równie eleganckiej pani zalety nici użytych do wyszycia tego obrazka i objaśniał tajniki haftu:


Było również stoisko frywolitkowo - koronkowo klockowe:


Prezentowane frywolitki zrobione były z nitki cieniutkiej jak pajęczyna.


A pani na zdjęciu poniżej to kolejny argument na plus wystawy.
Uciełyśmy sobie długa pogawędkę na temat koronki klockowej, technologii, materiałów i wzorów. I jak patrzyłam jak śmiga z tymi kołeczkami to prawie uwierzyłam, że to jest łatwe.


Z wrażenia zapomniałam zapytać jak się nazywa, ale jeśli zajrzy tu przypadkiem, to serdecznie pozdrawiam:-)



Obok wystawione były również koronki klockowe hiszpańskie firmy IEMESA, to obejrzenia tutaj

Było też stoisko Bergere de France, napatrzyłam się na te drutowe ubranka i zrobię chyba kolejne podejście do drutów.


Oprócz tego można było się zaopatrzyć w zestawy do haftu, książki z wzorami, wełny, gadżety crafciarskie firmy Clover, wstążki, materiały do decoupagu.

Wróciłam z nowym katalogiem DMC (znowu kilka fajnych wzorów widziałam...:-)), katalogiem Bergere de France ze wrorami na drutowe sweterki i katalogami z wzorami do hardangera (teraz to nie mam wytłumaczenia i muszę wreszcie tego spróbować).

Podsumowując: gdyby wystawa była większa byłaby prawie idealna:-)

17 komentarzy:

  1. No całkiem całkiem, a szary obrus z łączką cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie miałam pytać o zdjęcia z wystawy, a tu taka niespodzianka :D Zazdroszczę wycieczki...

    OdpowiedzUsuń
  3. Może wystawa nieduża, ale za to jakie cuda mogłaś obejrzeć i jeszcze te gadżety, które zdobyłaś, oj, żebym miała bliżej to bym pojechała. Pozdrawiam i szczerze, ale pozytywnie zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam proszę nie narzekać :) Przynajmniej miałaś okazję coś zobaczyć bo okolice Olsztyna to niestety pustynia jeżeli chodzi o takie wystawy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oż Ty! Prawdopodobnie się minęłyśmy gdzieśtam ;) No i popieram - rozmiar wystawy mnie nieco zawiódł - spodziewałam się ogromnej hali pełnej hafcików wszelakich. Starszy pan rzeczywiście był niesamowity :) Do tego panie ze stoisk różnorakich, jak się tłum przerzedzał to z lubością podbijałam do pań z DMC :) Zakupy też wyszły niemałe... Ale cenami byłam pozytywnie zaskoczona :) Następnym razem krzycz głośniej, że się wybierasz do wystawę. Chętnie spotkałabym się na jakiejś kawie :) Swoją drogą - też miałaś problem ze znalezieniem wejścia? Z moim chłopem obeszliśmy cały dół, wleźliśmy na górę i... oczywiście wystawa byłą na samym końcu "obchodzenia" Spodka...

    OdpowiedzUsuń
  6. No nic tylko pozazdrościć, cudowne są te frywolitkowe cacka, od dawna przymierzam się do klocków, ale ciągle coś mi przeszkadza, hi hi (leń albo strach), pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. ale obrusy:))..a ja i tak zazdraszczam takiej wystawy:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. super :)
    szkoda, ze mam tak daleko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super :-) Wystawa fajna...A jakie cudności :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale cuda! uwielbiam takie wystawy! jeśli chodzi o haft krzyżykowy to polecam wystawy haftu krzyżykowego organizowane przez Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, od 10 maja rusza wystawa prac wykonanych z nici Aridna tamże :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam widziałam i nabrałam ochoty na nowe wyzwania. Masz rację Pani od techniki koronki klockowej przemiła i śmigałam aż miło było popatrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  12. dzieki za relacje
    haft plaski jest arcypiekny
    od samego patrzenia na te cuda dostaje zeza

    OdpowiedzUsuń
  13. dzieki za relacje:)
    zapraszam do siebie po wyroznienie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystkie prace piekne ,ale serwety kwiatowe cudne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ładnie zrelacjonowałaś wystawę. No cóż, ja byłam dwa razy na wystawie w katowickim Spodku i dwa razy wróciłam zawiedziona. Może za duże były moje oczekiwania... A może w tym roku było lepiej?
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. So beautiful!!!!!
    Kisses from Spain.
    Rosana.

    OdpowiedzUsuń