Spacerowe plany pokrzyżował pogoda, wczoraj padało cały dzień, dziś od południa. Tylko dzieci zdążyły wykorzystać piekne słońce i poświętować śmigus dyngus, razem z sąsiadami polewali się wodą. Jeśli miarą zabawy może być ilość zmoczonych ubrać, to było nieźle:-)
Robótkowo lepiej, co prawda króliki niedokończone, bedą czekać na święconkowy debiut do przyszłego roku, ale skończyłam zazdrostkę.
Jeszcze nie zblokowana, ale jest:

Kocia kontrola jakości również przebiegła pomyślnie:

Tym samym 1/3 mojego zestawu firankowego mam gotową, teraz trzeba jeszcze dorobić ozdobną koronkę do materiałowej firanki, tak na oko ze dwa razy dłuższą od zazdrostki.