sobota, 25 września 2010

Podróżniczo

Nie zapomniałam o blogu, o nie, kilka ostatnich dni spędziłam podróżując po bardzo pięknych miejscach.
Trafiłam między innymi do słowackiego miasta Stara Lubowna.
Miasteczko leży niedaleko polskiej granicy, z Krynicy jedzie się tam niecałą godzinę samochodem.

Co tam jest takiego szczególnego? Przede wszystkim zamek i skansen.

Położony na wzgórzu zamek widać już daleka.


Pierwsze wzmianki o zamku pochodzą już z XIV wieku, a jego historia przez wiele lat związana była z polskimi rodami szlacheckimi.

Zamek wielokrotnie przebudowywano, stąd różne jego częsci utrzymane są w różnych stylach architektonicznych, od gotyku, przez renesans, po barok.

Zwiedzanie bardzo ułatwiają darmowe przewodniki po zamku w kilku językach, również po polsku, oraz szczegółowe opisy umieszczone w poszczególnych salach i przy eksponatach.

I tak sobie pomyślałam, że wciąż jeszcze trochę nam brakuje w tym względzie do Europy... Zwiedzam dość sporo muzeów, z racji miejsca zamieszkania także tych tuż przy granicy i jakoś nie przypominam sobie, żeby u nas powszechne były inne wersje przewodników, poza angielskimi, niemieckimi i francuskimi, a u Słowaków była nawet przewodniczka mówiąca po polsku...

Inne miłe zaskoczenie to bilet rodzinny na zwiedzanie, darmowe wejście dla osób niepełnosprawnych i całkowity brak opłat za fotografowanie i filmowanie.


W zamku oprócz wysokiej wieży i głębokich lochów, urządzono również kilka sal z wystawami tematycznymi dotyczącymi dawnych rzemieślników.

Mnie najbardziej do gustu przypadł warsztat farbiarza:




i kolekcja stempli służących do drukowania na tkaninie










A to już fragment wnętrz pałacowych i wystawy poświęconej ostatnim prywatnym właścicielom zamku, Zamoyskim.





Poniżej zamku znajduje się skansen z tradycyjną, drewnianą zabudową z tamtych okolic.




Oczy cieszyły takie sielskie widoczki



Ozdobne belki, z nazwiskiem właścicieli i datą powstania domu:




W chatach urządzone są wystawy tematyczne: bożonarodzeniowa, ślubna, przy narodzinach dziecka, przy śmierci, warsztaty rzemieślnicze, szkoła.

Tutaj izba ozdobiona z okazji Bożego Narodzenia, z sianem pod stołem i gałązką ozdobioną papierowymi kwiatkami przyczepioną pod belką:

Mnie zaciekawił jeden szczegół, mianowicie półeczka ze sztućcami nad wejściem. Ten motyw przewijał się w kilki chatach, i tak się zastanawiam, czy to jakiś lokalny zwyczaj? W polskich skansenach nie zauważyłam czegoś takiego.

Oczywiście wypatrzyłam kilka rękodzielniczych smaczków:-)

warsztat tkacza:


łózka z pościelą z koronkowymi wstawkami, na moje oko to był filet.




i nieśmiertelne haftowane makatki:








A to łóżko dla nowożeńców, w chacie z ekspozycją weselną:





A tu eksponat trochę młodszy od całej reszty, ale jakże piękny:




Po więcej informacji można zerkną tutaj: http://www.muzeumsl.sk

Jeśli będziecie w tamtej okolicy, polecam serdecznie, zwiedzania mnóstwo, okolica przepiękna, ale od razu ostrzegam, zarezerwujcie sobie na zwiedzanie cały dzień, jest co oglądać :-)

5 komentarzy:

  1. Byłam na zamku i byłam w skansenie , jest tam pięknie i chętnie jeszcze raz zaglądnęłam, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. ooooooo te wszystkie wyszywane cuda miodzio
    uwielbiam skanseny

    OdpowiedzUsuń
  3. podroz udana, zdjecia przesliczne.
    zazdroszcze. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No pięknie... Do roboty byś się wzięła, a nie na wycieczki jeździć... :P Swoją drogą piękne widoczki tam miałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie Zamki mają duszę. W Krasiczynie jest np. Pałac, ale w czasie wojny było wszystko zrabowane i spalone przez Rosjan, i teraz praktycznie są gołe ściany tylko :/..a w Sanoku też jest Skansen, a fajny powstaje w Trzcinicy. Tylko coś kiepskie miejsce wybrali, zalewowe :/
    http://www.karpacka-troja.pl/

    OdpowiedzUsuń