Skończyłam:-) no prawie, bo jeszcze pranie, prasowanie i doszycie górnej części, tej którą zaraz pokażę, do tkaniny. Tylko jeszcze nie wiem do jakiej:-) Przeszukuję sklepy internetowe, żeby znaleźć jakąś fajną bawełnę, ale nic mnie nie rzuca na kolana...
Miało być motywów 12, zrobiłam, pomierzyłam i hmm... mało:-)
W efekcie jest 17.
Spróbujcie zrobić takiemu długiemu wężowi jakieś logiczne zdjęcie... no nie da się po prostu:-)
Jest więc zdjęcie, jakie jest.
A to mój firankowy wąż, jeszcze przed prasowaniem:
Oj oj, pracochłonne, ale efekt wart pracy i czasu :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wąż :) A że zdjęcie trudno robić - trudno. Poradziłaś sobie doskonale!
OdpowiedzUsuńPiękna, piękna, uwielbiam szydełkowe firaneczki :)
OdpowiedzUsuńzdjęcie faktycznie trudne. firaneczka śliczna!
OdpowiedzUsuńFiranka jak marzenie :)
OdpowiedzUsuńTa technika zawsze jest piękna i świadczy o dobrym guście. Wspaniale, że właśnie nią się posłużyłaś. Będę tu zaglądał.
OdpowiedzUsuńZ tysiącem serdeczności
Zygfryd