Witajcie w Nowym Roku:-)
Długo mnie tu nie było... Świąteczna przerwa przeciągnęła się dłużej niż myślałam. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że w całej tej grudniowej gonitwie nie miałam zwyczajnie czasu na blogowanie, a kiedy przyszły Święta oddałam się odpoczynkowi:-)
Odpoczynek oczywiście z robótką w tle, może bez spektakularnych efektów, ale coś tam dłubałam przez ten prawie miesiąc. Szyjogrzej/otulacz czeka na zszycie, szary sweterek dla pewnego wyjątkowego malucha gotowy (tak, tak, w nierównej walce z drutami, tym razem 1:0 dla mnie:-) ), drugi większy sweter zaczęty, Keys to the Kingdom na finiszu, odkopałam kolejne UFOki i coś tam podłubałam, przybyło niteczek w By the fireside , i przeprosiłam się z moim HAE, które leży ledwo zaczęte od nie wiem kiedy, pokaże go niedługo, może dzięki temu będzie go przybywać w większym tempie... Poprzeglądałam moje zasoby schematów i ustaliłam kolejkę następnych haftów. No, trochę tego jest...:-)
Ale po kolei, najpierw zaległości.
Lili Soleil w wersji tuż sprzed Świąt. Nie zdążyłam więcej, zostało jeszcze trochę backstitchy i wykończenie. Do końca zimy powinnam dać radę:
Widzę, że nie tylko dla mnie Nowy Rok przyszedł trochę za wcześnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ta wersja kolorystyczna, kojarzy mi się z Inka z mlekiem, która właśnie popijam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Agatą kolory cudne, bardzo podoba mi się ten hafcik :)
OdpowiedzUsuńPiękny ten haft będzie. Moje bombki nie skończone,ale cały czas je "dłubię".
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Tym Roku :-)
Haft przepiękny. Bardzo mi się podobają takie kolory:)
OdpowiedzUsuń