wtorek, 27 września 2011

Myszowy SAL: Row of Sugar Plum Mice by June Armstrong cz.3

Właśnie zdałam sobie sprawę, że moje myszy leżą zakopane pod stosem robótek...
Wszyscy już je pokończyli, a moje utknęły. Niedobrze!
Miały być trzy tygodnie na ukończenie każdej, mam nadzieję, że chociaż w terminie ukończenia się zmieszczę:-)

Mała robótka, w sam raz na wieczorne oglądanie filmu. Czas najwyższy podgonić gryzonie!

Przedstawiam wam kolejną baletnicę:


Mała, żółciutka i i skacze leciutko jak ... baletnica! ;-)

10 komentarzy:

  1. Słodkie...i takie ulotne te myszulinki :)
    Faktycznie ,szkoda byłoby je porzucić :)
    Pozdrawiam ciepło:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz, że wszystkie dziewczyny skończyły ...pocieszę Cię - ja jeszcze myszek nie zaczęłam... ale liczę, że niebawem ...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne myszulki, ale niestety na wszystko potrzeba czasu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, nie wszyscy skończyli, nie wszyscy ;)
    Ja dalej w lesie.

    http://adzia1313.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak to jest jak się dziesięć obrazków na raz wyszywa :p

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam jeszcze dwie do okonturowanie i jakoś mi umykają :)
    Zaglądałaś do skrzynki?
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Spoko, chyba tylko jedną masz do tyłu. I potwierdzam, nie wszyscy pokończyli:)))
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie słodkie, soczyste kolory sukienek!

    OdpowiedzUsuń